Patryk Nadolny


 

Kluczenie

Niepokój, klucz do niego został zapodziany.
Od lodowatych myśli powiędły neurony,
a przecież miały kwitnąć jako niezniszczalny
gatunek endemicznych kwiatów w głębi jaskiń.
Wzrok wyschnie na samotnej lince horyzontu,
wyprany z plam obrazów o zmierzchu, nazajutrz
otworzę swoje miejsce na ziemi, gdy spojrzę
i uceluję samym spojrzeniem w najmniejszą
dziurkę w niebie, bo znajdę klucze dzikich gęsi


 

Wzruszający ruch

Dziś samolubna pamięć o mnie zapomniała,
zostawiając mój umysł na peronie jako
walizkę, bo wybrałem się w daleką podróż:
otworzyłem na nowo w nieznanym dialekcie
widzenia swoje oczy, by nad ranem dotrzeć
do punktu, w którym widzę, że znowu się wzruszę
słońcem jako królówką w szachach hemisfery,
a wzruszyć się to przecież znów ruszyć się z miejsca.


 

W odległej galaktyce

Nostalgia jednym ruchem podbiła mi oko
widokiem dni dzieciństwa, znów kolonizuje
jak konkwistadorzy Nowy Świat za oknem,
a za oknem to przecież tak samo daleko
jak przepłynąć Atlantyk Niñą, Santa Marią.

Obserwowałem trzepak niczym piramidy
z Calakmul, pod nim rozkwit pestek słonecznika.
Pamięć istnieje po to, żeby żyć na nowo.
Świat niegdyś mógł być czynny po zamknięciu oczu


 

Wesele i pogrzeb

Ziemskie lodowce przywodzą na myśl ślubny welon.
Nie człowiek zaślubiony został temu światu.

Odbywa się w przestworzach pochmurna procesja,
w której nosi się słońce jako ciepłą trumnę.


 

Niech żyje moje ciało
jako głód istnienia

Głód istnienia: serwuję oddech jak piłeczkę,
moje ciało jest tylko okruszkiem po uczcie
ego, czyli rozbitek, synapsy jak palmy
Zaczyna burczeć w mózgu, więc chcę się posilić
zupą z wkładką odbicia na talerzu z lustra,
by wreszcie móc przetrawić fakt, że się istnieje.
Kto podał moje imię, czyli aperitif
i beka tożsamością? Płonie semantyka
białego wiersza zimą, gdy szron na trawniku,
ruch gałązek dokarmia poszczącą obecność.


 

Koniec każdej opowieści

Ostatnia kropka nie jest głodną czarną dziurą,
która wessie do środka świat opowiedziany,
jest raczej czarnym jajem, z niego się wykluje
pisklę – mogłoby ćwierkać, ale jest niemową.

Patryk Nadolny