Żywe
kolejny rok śnię o rezurekcji, ale budzę się
w środku zdarzenia. świąteczny poranek
i słońce – radosna, soczysta pomarańcza.
przypominam sobie pewien lipiec, jedną z wielu
bocznych, skrytych dróg, której nie ma
w cudzych snach, której nie wyróżnia nic
poza tamtym latem, dwa duchy w maszynie
naprzeciw przewrotnemu cytrusowi, między nimi
impuls bez końca zmartwychwstaje:
Sobota piąta rano
włókna poliamidu i linie papilarne – po coś?
zdecydowanie później puenta zamigocze
albo da po pyłku. na już to tylko wzrok
rozróżnia palce (rozkojarza rozgwiazdę
dryfującą w szklance). żeby już tak zawsze
mlaszczące receptory, żeby się nie zbudzić.
Em
są języki logiczne i są słowa bez logiki
niech czytają się przed zachodem
eksplodują pod palcami (czytać z kartki
zaufać kwilącym, podążać za):
Kolejny
dwadzieścia cztery godziny i nic nowego
nie pojawiło się na planszy: palce tłuste
oliwą z oliwek, wypisany długopis
wyrwane zęby z uciętych łodyg
Pytać/ wiedzieć
gdy zmieniasz kanał pilotem, zmieniają się
ustawienia języka. szkoda, że to nie działa
w życiu – naciskasz przycisk i rozmowa
wchodzi na pożądany tor, na przykład
po zadaniu pytania: czy płakałbyś, gdybym
umarła? w ten sposób weszłam na minę,
a mogłam trafić w totka. nie ma złych pytań
tylko odpowiedzi przed konfiguracją języka
przemilcz tak, abym miała pewność.