ZAUŁEK BEZ-TROSKI
(1)


 

Męska ogolona na łyso głowa jest nieodparcie erotyczna. Prawda czy fałsz? A kogo to obchodzi w czasach, gdy opinie uznaje się za fakty. Idźmy dalej tą wyboistą drogą. W Chinach w XVII wieku dynastia mandżurska rozkazała wszystkim mężczyznom ogolenie przodu głowy i zapuszczenie z tyłu warkoczyka. Za nieposłuszeństwo stracono w jednym z miast 172 tysiące ludzi. Przemoc symboliczna nie zna granic, a włosy są – bywają – wyrazem buntu, który władze tłumią. Nie przypadkiem w Korei Północnej wszyscy, oprócz studentów, muszą czesać się identycznie jak dyktator: podgolona na okrągło głowa, przedziałek na środku, opadające na boki krótkie włosy. Wiadomo, że pod nieujarzmioną strzechę wpadają podejrzane myśli.

Fryzury kobiece z zasady odzwierciedlają podległy status. Kobieta ma być piękna, czego oznaką są długie zadbane włosy, najlepiej blond, bo brunetki z natury są podejrzane, co druga to czarownica. Rewolucja, o której milczą podręczniki, nadeszła na początku XX wieku, kiedy kobiety skróciły swoje długie pukle. Fryzura zwana „na chłopczycę”, sugerowała, że chcą być jak mężczyźni. Skandal! Niektórzy na widok takiej chłopczycy spluwali ze wstrętem.

Świat się zmienia. Pozornie, dorzucą determiniści. Hulaj dusza, piekła nie ma, a na głowie raj. Irokez? Bardzo proszę. Dredy? Nosi je noblistka. Podgolone boki à la Zagłoba? Każdemu przypasują. W pogoni za nowością wszystko dozwolone. Z jednym wyjątkiem. Oto nastała moda na siwe włosy dla kobiet. We francuskiej telewizji czterdziestolatki obnoszą się z nimi jak z trofeum. Proszę, jaka jestem progresywna, nie wstydzę się wieku, promieniuję siłą i zadowoleniem z siebie. Świetnie, szkoda tylko, że ta silna kobieta nie ma prawa bawić się swoim wizerunkiem. Byle dwudziestolatka może strzelić sobie włosy zielone, niebieskie, czerwone albo siwe, a jej starsza siostra verboten. Ma być dumna z tego, co dała jej natura i już. Żeby choć czerwone pasmo w tym zalewie siwizny! Albo plama zieleni nad lewym uszkiem! Jedno na znak lewicowości, drugie ekologii. Pomarzyć dobra rzecz, choć niektórzy twierdzą, że to sport dla cieniasów.

W materii damskich ogolonych głów niewiele jest do powiedzenia z powodu ich braku. Wyłamała się piosenkarka Sinéad O’Connor, która najpierw zrobiła się na łyso, a potem podarła zdjęcie papieża. Jak widać, brak loków, przeciwny naturze, prowadzi do wynaturzonych zachowań. Przy nieodpartym uroku męskich ogolonych głów będę się upierać z powodów osobistych. Mój przedostatni narzeczony, gdy go poznałam, nosił tak zwaną pożyczkę. Co znaczy, że zaczesywał na łysinę włosy, które jeszcze łaskawie rosły z boku. Kogo to mogło oszukać? Nikogo, a ośmieszało po mistrzowsku. Po miesiącu podchodów raczył po resztkach owłosienia przejechać maszynką, więc znacznie wyprzystojniał. Tym samym dorzuciłam małe co nieco do ogólnej puli dobra. Czego i wam serdecznie życzę.