Była połowa lat 90-ych, Brzusiek podsunął mi maszynę, a ja zaczęłam pisać na niej wiersze. Potem poszłam do szkoły, sporo się działo, kompletnie o nich zapomniałam. Tymczasem teczka z wierszami przez cały ten czas leżała w gigantycznych archiwach wszystkiego, które prowadził Brzusiek. Trafiła do mnie po jego śmierci. Utrzymuję, że to jedyne wiersze, jakie kiedykolwiek napisałam.
(Brzusiek to mój tata, ale się chyba można domyślić).