Byłem angielskim chłopakiem z dobrego domu, podoficerem marynarki, który wybierał się do Ameryki, by z inspiracji św. Krzysztofa zostać „świeckim księdzem”, tak przynajmniej tłumaczyłem Katarinie Biedrzyckiej, która się dopytywała. Oczywiście odlot już za godzinę, a ja wciąż niespakowany, zastanawiam się, który wybór Leśmiana ze sobą zabrać, bo to będzie już ten ostateczny, na co mama: Weź ten gorszy, będziesz mógł go wyrzucić, jak będziesz wracał. Nad tym wszystkim unosi się narracja z offu [kobiecy głos] o moim szczęśliwym dzieciństwie z siostrami i braćmi, trochę w stylu powieści Geralda Durrella. potem siedzę w knajpie z jakimś facetem, gadamy o tym, że kosmos to śmietnik, dlatego nie mógł zostać wymyślony. Potem śpię z chłopakiem w „mieszkaniu studenckim”, normalnie mamy seks, po czym on włącza telewizor, a ja taki zaspermiony idę do łazienki, z której wychodzi Frytka. witamy się zdawkowo, obaj zdumieni, że mieszkamy razem. Na koniec Natalia Ambroziak odprowadza mnie na nocny i mówi: Najbardziej kocham ciebie i Perłę, ty jesteś geniuszem intelektu, a on geniuszem uczucia. Jedzie autobus, ale to 117, potem długo długo nic, w końcu jedzie ten nocny, a ja nagle nie mogę podnieść ręki, by zamachać, przejeżdża, macham dopiero za nim, zatrzymuje się kawał dalej, biegnę, ale biec też nie mogę, za mną Natalia, jeszcze wolniej, autobus cierpliwie czeka, w końcu wsiadam do niego, w środku wesołe, sympatyczne towarzystwo, jedziemy.
4.5.2019
Katarzyna Szumlewicz
Zęby
Byłam na imprezie twojej lub zorganizowanej dla ciebie. To było w dużym domu pod Warszawą, takim z lekka zapuszczonym. Na zewnątrz był długi stół. Nikogo nie znałam, ufundowała to jakaś bogata stara dama, która nazywała się Grzyb, a ja pierwsze słyszałam, zresztą jej tam nie było. Mimo że to był początek, ty już byłeś w sztok pijany i perorowałeś o pojebanych babach. Poczułam się urażona choć ja też peroruję o pojebanych babach po pijaku, no ale ja jestem babą, a ponadto byłam trzeźwa i wszystko mnie wkurwiało. Spotkałam znajomą, uff, taką Ewę z Wrocławia, nie pamiętam nazwiska. Ewa miała czarny włos i dużego cyca, romansowała z Ikonowiczem. Teraz, postarzała o tych x lat które minęły od naszego ostatniego spotkania, siadła ze mną na schodkach i mówi: – Ja nie chodzę do dentysty, to kosztuje i się boję. A chuj, najwyżej mi się zęby popsują. Zrobiło mi się zimno i weszłam z powrotem do środka. Był tam też stół, ale okazał się tapczanem. Postanowiłam po nim poskakać, by się rozgrzać, i nagle kątem oka widzę Pati W., z urody zupełnie w typie tej Ewy z Wrocławia, tylko bez takiego imponującego biustu. No i podchodzi do mnie Pati i pyta, czy ja mam lusterko, a ja wyciągam takie lusterko do zębów (zębów!!!) i daję jej, żeby się w nim przejrzała.
21.5.2023
Adam Wiedemann
Camper
Wracałem skądś pociągiem, miałem piękny czarny plecak z napisem Camper, a w nim mnóstwo „skarbów” (chyba to były koszule z ciuchlandu, które zdobyłem na wakacjach), pociąg zatrzymał się w Ostrzeszowie, ale nie na torach, tylko na drodze, przed przejazdem kolejowym, stał i stał. Nagle słyszę, że ktoś mnie woła, był to mój tato, najpierw myślałem, że jedzie tym samym pociągiem, ale nie, był jakby opiekunem wycieczki dzieci jadących takim pociągiem-miniaturką, ten pociąg też stał i wszystkie te dzieci spały. tato powiedział, że też się mogę tu wyspać, na co ja, że przecież bym się tam nie zmieścił i zresztą mam swój pociąg, znacznie wygodniejszy. Pożegnaliśmy się, wracam do mojego pociągu, ale on już odjechał, razem z moim plecakiem. Więc poszedłem na stację, która tam jest nieopodal, i szukam pokoju dyżurnej ruchu, znalazłem jakieś drzwi pokryte niezrozumiałymi napisami, dyżurna była tam i mnie znała, bardzo miła, podobna trochę do pani Ani z Harendy, rozgadana i ciągle krzątająca się, opisuję jej swój problem, ona bezradna, więc mówię, że trzeba zadzwonić do dyżurnej ruchu z Ostrowa i poprosić, żeby znalazła ten plecak i go wzięła, a ja jutro po niego tam pojadę (najważniejszy był ten napis Camper). Ona niby zaczęła dzwonić, miała mnóstwo aparatów telefonicznych poukrywanych w różnych kątach, ale nic z tego nie wychodziło, minęło już pół godziny, więc pociąg już pewnie minął Ostrów, trzeba było się zorientować, dokąd jedzie dalej, wyjęła atlas geograficzny świata i zaczęła tam niby sprawdzać, ale jednocześnie gadała z facetem, który tam też przyszedł, w końcu dodzwoniła się gdzieś, ale zamiast załatwiać sprawę mojego plecaka, zaczęła opowiadać o swoich problemach z głosem i śpiewać (zresztą całkiem ładnie) pieśni Weberna.
12.9.2023
Katarzyna Szumlewicz
Tournée
Byłam członkinią zespołu pieśni i tańca, było nas trzy, jedna była androidem. Podczas naszego tour ciągle się upijałyśmy, a ta androidka potem się rozkręcała na kawałki do snu. Ja za każdym razem znajdowałam jakiegoś faceta i uprawiałam z nim seks, one nie. Przeleciałam nawet depresyjnego kolegę z podstawówki, choć byłam potem niezadowolona. Pod koniec trasy spotkałyśmy się z szefową, która powiedziała: – Dobrze wam poszło. Pamiętajcie nie uprawiać za dużo seksu, bo od tego psuje się cera. Popatrzyłam po nich, wszystkie miały pryszcze i zaczerwienienia, tylko ja jedna nie. – Mam najlepszą cerę – powiedziałam – a uprawiam wyłącznie przygodny seks.
22.9.2023