Arkadiusz Chabiera
KILKA UWAG
DO WSPOMNIEŃ DZIADKA
Wspomnienia z okresu dzieciństwa stanowią fragment większej całości, na którą składają się jeszcze wspomnienia z okresu wojny polsko-bolszewickiej. Wszystko to zostało ujęte w trzech tomach maszynopisu zatytułowanych: „Dzieciństwo i szkoła”, „Szwoleżery”, „Boje o Warszawę”.
Tomy poświęcone wojnie polsko-bolszewickiej publikowane były w prasie międzywojennej. Tom „Dzieciństwo i szkoła” został spisany później i nigdy nie był publikowany. Trudno jest mi określić dokładny czas powstania wspomnień. W każdym razie wspomnienia te zostały spisane po II wojnie światowej, prawdopodobnie w latach 60/70-ych. A więc dzieli je około sześćdziesięciu lat od czasów których dotyczą. Przypominam sobie, że kiedy byłem małym chłopcem ojciec odczytywał mi je na głos. Bardzo to lubiłem. Tak jak teraz to wspominam, zawarty w nich obraz wsi wydawał mi się sielski, bardzo zielony i dosyć egzotyczny. Mimo iż są obecne w nich dramatyczne momenty: wojna, śmierć ojca i dziadka, bieda.
Myślę, że dziadek miał aspiracje literackie i pewnie chciał, aby jego wspomnienia miały większy zasięg niż grono rodziny, przyjaciół i znajomych. Natomiast nigdy tak się nie stało. Krążyły one w ilości kilku egzemplarzy maszynopisu. Wspomniane aspiracje, tak mi się wydaje, miały wpływ na język tekstu. Operowanie krótkim zdaniem, pewnego rodzaju stylizacja, to znaczy zastosowanie naiwnego, jakby dziecięcego języka wydają mi się celowym zabiegiem. Nie mam dostępu do rękopisów, wiem, że na pewno takie były i że dziadek intensywnie pracował nad ostatecznym kształtem wspomnień. Fakt ten moim zdanie dowodzi, że miał względem wspomnień szerzej zakrojone plany. Czy podejmował jakieś starania, aby gdzieś je wydać? Tego nie wiem.
Ze wspomnień ojca wydaje mi się, że dziadek nie był specjalnie zainteresowany prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Skądinąd nigdy nie było ono głównym źródłem dochodu rodziny. Wydaje mi się też, że nad biografią dziadka silnie zaciążył fakt, że nie dokończył edukacji w Seminarium Nauczycielskim. Wprawdzie po zakończeniu wojny mógł do niego powrócić, ale tego nie zrobił. Być może za sprawą traumy wojennej. Na tle wojny wspomnienia z dzieciństwa wydają się sielskim obrazkiem. W każdym razie wydaje się, że inaczej widział swoje miejsce w życiu. I być może sam fakt pisania niejako przybliżał go do utraconego miejsca. Był rodzajem projekcji tego, kim chciał być.
Zresztą, jak się przyjrzeć jego życiowym aktywnością to widać w nich potrzebę tworzenia. Mieści się w tym i teatr, i malarstwo. W pierwszym przypadku reżyserowanie sztuk. A były to między innym: „Grube ryby” Bałuckiego, „Ożenek” Gogola, „Niedźwiedź” Czechowa. Spektakle były grane we wsiach dzisiejszego powiatu mińskiego. Aktorami byli mieszkańcy rodzinnej Mieni i okolic.
Malarstwo, co trzeba przyznać: nie najwyższych lotów, jelenie na rykowisko, samotny wilk i tym podobne motywy, stanowiło kolejny przejaw twórczej aktywności. Obrazy trafiały do rodziny i przyjaciół. Ozdabiały ściany ZNTK-u w Mińsku Mazowieckim. Zachował się wycinek z gazety informujący o międzynarodowej wystawie prac malarskich kolejarzy w Helsinkach, gdzie prezentowane były dziadka obrazy.
Dochodzi do tego jeszcze rys społecznikowski. Jeszcze przed II wojną światową był jednym z założycieli Ochotniczej Straży Pożarnej w Mieni, potem pełnił w niej funkcję sekretarza.
Dziadek był silnie obecny w życiu swojej wsi. Nadal jest pamiętaną osobą. Ma swoją ulicę w Mieni.
Tyle, jeżeli chodzi o sylwetkę Piotra Chabiery.
Piotr Chabiera (ur. 1901 w Szczytniku, zm. w 1985 Warszawie): niedoszły nauczyciel (przerwana nauka w Seminarium Nauczycielskim w Siennicy), uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, brakarz w zakładach tartacznych, żołnierz AK, po II wojnie światowej kierownik świetlicy przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Mińsku Mazowieckim. Większość życia związany ze wsią Mienia – wschodnie Mazowsze, obecnie powiat miński. Autor wspomnień z okresu dzieciństwa, wojny polsko-bolszewickiej oraz II wojny światowej. Społecznik, twórca amatorskiego teatru, z którym w latach 50-ych wystawiał sztuki Gogola, Czechowa, Bałuckiego oraz własne teksty – najczęściej oparte na doświadczeniach okupacyjnych. Malarz amator.