W dniu pogrzebu

Włączam  TV
i o przestępczości
i o przestępczości
i o przestępczości gadają
kto kogo zabił
i ilu rannych odwieźli do szpitala
a kto uciekł za granicę

A do której grupy przestępczej ja należę?
piszę tylko wierszyki i maluję obrazki
czasem je pokazują w gazecie
no i zaraz po mnie
bo już czuję te różne czarne myśli
jak mnie śledzą ci z CBA, KLE, TWO czy PSU
a tak naprawdę to cały alfabet mnie śledzi
jak ciemna mafia
że już nie wiem jaki ułożyć wierszyk
żeby nie wpakowali mnie do kicia

Tak to jest z przestępczością
ludzie to robią z nudów czy ze strachu?
pyta poeta


A dzisiaj byłem na pogrzebie
więc napiszę sobie wierszyk o piachu
że duch zmarłej teściowej unosił się nade mną
i chwalił ten wierszyk tańcząc ze szczęścia w niebiosach

I może wreszcie dadzą mi spokój te różne Komisje Śledcze
od wierszyków naćpanych samą czystą poezją
do której się garną nawet zmarli
albo po prostu wyłączę ten
pieprzony telewizor

12.02.2025


 

Chemia polityki

Teresce

 

Polityka promieniuje ze środka ziemi.
Ru to nasz prezydent, 44 protony, 101 masa.
Tak zwany Ruten. I co tu liczyć na zmiany;
uaktywnij swój pierwiastek wyważania drzwi
czyli wybijania zębów (a w razie czego, to nie ja
                                                          do tego namawiałem).
Ja jestem tylko ciche, zwykłe złoto. Należę do tej ziemi
i kto chce, może mnie w każdej chwili uszczknąć,
a najbardziej ty, moja kochana.
A taki z metalu premier Bar, najbardziej promieniuje
kiedy siedzi w domu i nic nie mówi.
Wystarczy że się ruszy i już po wszystkim.
Jego masa 137,33 rośnie, prędkość też, a w kraju nie ma nic,
56 protonów. Na cóż to Bóg stworzył?
(oj to także końcówka mojej daty urodzenia).
Dlatego wolę przechylić się w stronę zasad jak latający
dywan,
bo ostatnio wszystko ciągnie w kierunku kwasów.
Dookoła puste pole,
A ten CO2 czubek stoi i mówi że jest wzorem. A ja, cóż, kwiatki,
polne kwiatki. Ja tylko polne kwiatki mam na swą obronę
i ciebie czekającą w oknie.

2009


 

A

słyszę literę A
zawsze myślałem że to różne sprawy
a to mój oddech
gdy wróciłem ze sklepu


A teraz będę robił to i to
aowane od A do Z bo A we mnie gra
marcowe słońce aeuje się w ogrodzie na jagodach
i gdzie popadnie
na Amen                    

 

8.03.2023


 

Dzwon

ciągnie mnie do słowa Dzwon
mógłbym je jeść jak najlepsze ciastko na świecie
żeby się samo pisało to dzwonopragnienie
niczym uskrzydlona robota ludwisarza
i te dzwonniczki rozkwitające w ukryciu jak dzwonowa kawa
niech mnie ciągnie dzwonowo
jak codzienny spacer pod kościelną wieżę


 

O wdzięczności

napisać wiersz o wdzięczności
jak wypuszczają białe pąki
a zielone listki dopełniają zdanie
że nie wiem nic do końca Panie

ale wdzięczność w cały ogród mi się zamienia
gdzie alejkami chodzę i szukam zakończenia
wiersza przez ściany dochodzą głosy
że sprawy trzeba załatwiać blisko szosy

i na głosy na głosy nie dać się nie dać
gdzie tu jakaś wdzięczność myślę wiersz mi się sypie
na szczęście wietrzyk zefirkowy podsuwa mi myśl
puenty że w lekkości jest dużo wdzięczności

2.05.2023


 

Odskocznia

czerwono-niebieska odskocznia
daje mi równowagę między życiem a śmiercią
bo jedynie tam nie widzę codziennego mordowania ludzi
i listu gończego za jakimiś politykami
ten pościg za piłką porusza mój cel
ukryty gdzieś w moim poharatanym sercu
nawet te brutalne faule są wyciągnięciem

                                              twojej delikatnej dłoni
żebym na mojej telewizyjnej kanapie czuł się
jak w płynącej łodzi radości

a chcę dopłynąć tam gdzie jeszcze nie byłem
szum fal publiki na trybunach jest Boga śniadaniem
bo w tym oceanie wszystko Mu smakuje
byle tylko do siatki wpadały gole

właśnie oglądam drugą połowę 
RCD Espanyol – Osasuna pragmatyczne to i wyrachowane
gadają komentatorzy sportowi bo latają po zielonej murawie
z numerkiem na plecach kolorowe ludzkie krowy

a ja dalej płynę i jest jeden do jednego
zamiatają tymi nogami jak miotłami w polskie piątki
porządkowania ………… fala za falą fala za falą
kibiców walących w bębny
bo deszcz oklasków powiedzieć to za mało

nagle rzut wolny ale piłka uciekła na aut
a potem żółta kartka wyskoczyła sędziemu z kieszeni
i dupa zimna jak się to mówi bo ze szpitalem się nie
ożenisz

co chwilę przewracają się te kolorowe kupki
poplątane ręce nogi i twarze pokrzywione że warto
o ten kawałek skóry walczyć
bo ta żółta napompowana banieczka w czarne łaty
                                                        ma coś z mamy i taty
uśmiechających się że ich dzieci z taką pasją walą
                                                                                 w tę piłę

a moja łódź kanapowa ciągle płynie aż żagiel w sercu drży
lecz nagle rzut karny
trafiony aż bramkarz narobił w gacie

a ja płynę i płynę bo moja odskocznia to tam
                                      gdzie kiedyś też grałem jak szalony
by poderwać dziewczynę i wszystko co się da
ale teraz tak naprawdę
                              łapię się tej odskoczni
                                                                jak tonący brzytwy
byleby tylko jakieś diabły prądu nie wyłączyły

16.XII.2024

Marian Lech Bednarek