Straszny dziadunio (12)


Kędzierzyn bez pierzyn


 

Pewnego razu
W mieście Kędzierzyn
Zabrakło nagle
Kołder i pierzyn.

Popłoch ogarnął
Cały Kędzierzyn
Aż do najdalszych
Miasta obrzeżyn.

I choć od dawna
Do Kędzierzyna
Nie zawitała
Żadna śnieżyna,

Dygotał z zimna
Cały Kędzierzyn,
Jak gdyby tonął
W bezmiarze śnieżyn.

Jakby siarczyste
Mrozy nastały,
Tak trząsł się z zimna
Kędzierzyn cały.

Nieustająco,
Niepowstrzymanie
Zewsząd się niosło
Zębów szczękanie.

Szczękanie zębów
Nic przyjemnego,
Nie trzeba chyba
Mówić, dlaczego.

Kędzierzynianie
Je pokochali
I coraz głośniej
Dzień w dzień szczękali.

Aż narobili
Takiego zgiełku,
Że go słyszano
W Krośnie i w Ełku.

W Pucku, Szczecinie
I Dolnej Mszanie
Wszyscy słyszeli
Zębów szczękanie.


Tak to brak ciepłych
Kołder i pierzyn
Rozsławił w Polsce                        
Miasto Kędzierzyn.

 

Zbigniew Dimitroca