Zbigniew Machej
Wiersz odnaleziony
w czasie pandemii
Gdy się rodzi nowa era,
gdy się zmienia postać świata,
lepiej z domu nie wychodzić,
lepiej do świata nie latać.
Gdy się nowa era rodzi
nie rób z siebie bohatera,
lepiej z domu nie wychodzić,
bo można sobie zaszkodzić.
Lepiej nie wychodzić z domu,
nie narzucać się nikomu.
Lepiej przespać we śnie świętym
wszystkie zmiany i eventy.
Lepiej być spaczem wyklętym,
niepodatnym na przynęty.
* * *
zamkniętymi oczami nocą
patrzę do wnętrza swojej czaszki
wypatruję snów co migocą
przezroczami jak skrzydła ważki
polatującej gdzieś nad stawem
sny ocierają się o jawę
często mylą skutek z przyczyną
wyświetlą się i zaraz giną
śpiąc oczyszczam zwoje mózgowe
z trzech wymiarów wyjmuję głowę
z boku na bok
budzę się w nocy na lewym boku
i w ciemności słyszę jak moje serce
gwałtownie bije szybkie skurcze rozkurcze
przypływy odpływy po co ten pośpiech
dokąd to tak dokąd przewracam się na wznak
kołdra chrzęści wśród nocnej ciszy
za oknem dwa czarne świerki stoją
nieruchomo za nimi leci tarło gwiazd
horyzont zdarzeń rozpływa się w ciemności
mojego mózgu przelatują jakieś myśli
chwilówki ducha pod powiekami gasną
jakieś mętne odblaski snów uspokój
się moje serce zwolnij ścięgno skrzypi
przewracam się na prawy bok
* * *
Zupełnie mnie nie zachwyca
perspektywa
tego, że po śmierci nie będę widywał
księżyca.
Wtedy już zupełnie
nie będą dla mnie
dostępne nowie
ani pełnie,
ani drugie kwadry,
ani trzecie…
Wtedy mnie już nie będzie
przecież…
[z przygotowywanego do druku zbioru wierszy „Iskierka w tunelu”, który ukaże się
jesienią 2023 nakładem Ars Cameralis Silesiae Superioris]