Szanowny Panie Dyrektorze,
Miałem przygotowane list dla Pana, ale niestety był cenzurowany. Cenzurowany w dzisiasych czasach! Nie do wiara.
Pisałem list specjalnej dla Pana o seksie. To było szczery raport o moja życie seksualne: nic specjalny, ale list był trochę, żeby pokazywać, że szary szeregowiec (i jak mama mojej partnerka mówiła o mnie: przystojny to on nie jest ale chociaż wysoki) w firmie może mieć życie seksualne. Od 40 lat praktykuje życie seksualne i lubię. Ale żeby opisać moje doświadczenie cielesny musze uzywać słownictwo dosyć prawdziwi i bezpośredni.
Niestety nie. Nie mogę poinformować Pana o moich seksualnych przygody opisując moje ewolucji od dosyć naiwny praktykant pozycji misjonarska do rafinowany kochanek, który lubi tantric seks. Nie mogę po imie opisać kształt kobiecy ciało, te różne doliny i wzgórza, te zapachy i dzwięki, to tajemnicy miejsce malowane przez Courbet „L’Origine du monde”! Chciałem nawet dać Pana troche rada jak zachować w łóżku.
Niestety ten list leży w moi szufladzie. Może kiedys jak Pole będzie trochę wiecej emancypowany mogą wysłać do Pana ten list.
Za poważaniem,
Gerald Fitzgibbon